– W którymś momencie, jak ludziom zaczną przeszkadzać te wszystkie Banasie, kolesie, synkowie na stanowiskach, całe to g..., którym się każda partia obkleja (…), wtedy wyborcy PiS zaczną szukać, na kogo można głos przenieść – mówił Ziemkiewicz.
Jego zdaniem sympatycy partii Jarosława Kaczyńskiego nigdy nie zagłosują na "lewicę zandbergowo-biedroniowią". – Do Platformy też nie przejdą, bo to jest za mocna wojna kultur – stwierdził.
Zdaniem dziennikarza są dwa przyszłościowe kierunki, gdzie "może odpływać elektorat z PiS". – Albo do Konfederacji, jeżeli wyrośnie z tego jakaś partia uznana przez wyborców za poważną, albo do tego cholernego PSL – przekonywał Ziemkiewicz.
– Jeżeli Konfederacja pójdzie w wariactwa albo dewocjonalia, albo taką cechę, że nie złapie znaczącego przepływu z PiS, to znaczący przepływ z PiS złapie za cztery lata PSL i Platforma i jeszcze będziemy mieli prezydenta Władysława Kosiniaka-Kamysza – mówił.
Według Ziemkiewicza po wyborach "zrobiło się ciekawie, bo media sprzyjające narodowcom to w tej chwili TVN, który razem z Lisem jedzie po Schetynie". – Jak Klaudia Jachira zaśpiewa coś o Schetynie i jego zębach, to gość będzie załatwiony kompletnie – powiedział.
Czytaj też:
Tajne spotkanie w Sejmie. Dziennikarz nagrał Mariana Banasia