Na czwartek według wyliczeń "New York Times" Biden może być pewien 253 głosów elektorskich, a Trump 214. Do wygranej potrzeba 270. Ostatnie głosy zliczane są m.in. w Georgii (16 głosów elektorskich), Pensylwanii (20), Arizonie (10) oraz Nevadzie (6). Jasne jest więc, dlaczego sztan Bidena jest przekonany o zwycięstwie, a zaplecze Donalda Trumpa i sam prezydent nawołują do zaprzestania zliczania głosów. Zapowiada też zaskarżanie wyników w stanach, w których wygrał jego kontrkandydat Demokrata Joe Biden.
Nie wiadomo, kiedy poznamy ostateczne wyniki wyborów. Kwestia ta budzi także duże emocje w Polsce. Poseł Konfederacji Robert Winnicki skomentował całą sytuację w mocno żartobliwy sposób. Przywołał wicepremiera Jacka Sasina, któy był odpowiedzialny za organizację wyborów korespondencyjnych, które ostatecznie się nie odbyły. Głosowanie miało odbyć się w maju. Nowego prezydenta, którym został ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda, poznaliśmy dopiero w lipcu.
twitterCzytaj też:
"Będziesz siedział". Kontrowersyjny muzyk atakuje premieraCzytaj też:
"Trudno się nie wk***ić". Hołownia: To jest zbrodnia stanu