COVID-19 – jedyna prawdziwa opozycja. I jej koalicjanci
  • Antoni TrzmielAutor:Antoni Trzmiel

COVID-19 – jedyna prawdziwa opozycja. I jej koalicjanci

Dodano: 
Posiedzeniu Sejmu
Posiedzeniu Sejmu Źródło: Kancelaria Sejmu/Rafał Zambrzycki
Nowy szef klubu PO błyskawicznie wszedł w wydeptaną przez D. Tuska – E. Kopacz – G. Schetynę – R. Petru – B. Budkę – R. Trzaskowskiego ścieżkę „betonowej opozycji”, która na złość „kaczorowi” przegłosuje wszystko. Dowód? To na jego wniosek Sejm przegłosował przerwę w obradach. Szkoda, że nie zgłoszono wniosku o przerwę w zarażaniu koronawirusem. Miałaby więcej sensu.

Tyle w zeszłym tygodniu było wniosków opozycji o informacje premiera ws. COVID-19. Tyle było medialnej ekscytacji kolejnymi liczbami zakażonych. Tyle było słów o konieczności poważnych działań. Poważnych, a więc szybkich. Tyle, że skończyło się zupełnie nie-poważnie.

Wnioskiem o dobę przerwy. Tak, cały dzień. Ostanie 24h to 9291 nowych zakażonych. A ustawa, którą zaprezentował minister zdrowia, zakłada m.in. zniesie egzaminów ustnych dla lekarzy rezydentów, tak by anestezjolodzy, którzy zdali część pisemną mogli trafić na front. Jasne, po co się spieszyć.

Są ważniejsze sprawy. Legislacyjny puryzm. To znajdzie niewątpliwie uznanie u mec. Giertycha czy w Brukseli, ale wątpię czy u Polaków, którzy oczekują od swego państwa sprawności.

A przecież oczekiwano ustawy, oczekiwano wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego, który to będąc w kwarantannie prowadził codzienne sztaby kryzysowe, rozmowy z wojewodami o szpitalach tymczasowych, a nawet wczoraj był w Agencji Rezerw Materiałowych, by poinformować Polaków, ile mamy respiratorów.

A może ważniejsze – że oczekiwano tej ustawy. Dające 200 proc. pensji medykom walczącym z COVID-19, a zarazem utrzymanie ich poborów, gdy nie daj Bóg – znajdą się na kwarantannie czy zostaną zakażeni. Oczekiwano klauzury „miłosiernego Samarytanina”. Cóż, najwyraźniej oczekiwania, zdaniem opozycji, nie są po to by je spełniać. Lepiej czekać. Lepiej o tym gadać w tv.

Pandemia, jak każdy kryzys (a to niestety nie musi być ostatni), weryfikuje polityków dojrzałość. Tej właśnie ewidentnie w Sejmie zabrakło.

Także wśród posłów (i liderów) Zjednoczonej Prawicy, którzy nie przewidzieli takiego wniosku i nie wzięli udziału w głosowaniu. W efekcie je przegrali. Jasne, że trzeba wziąć pod uwagę sytuację posłów takich jak ciężko chory na Covid-19 Jerzy Polaczek, ale to też memento, że arytmetyka Sejmowa jest bezwzględna.

Marszałek Terlecki proponował wycofanie się PO z tego wniosku, ale ta odmówiła. Nie dziwie się, że wobec tego szef klubu PiS wyraził obawy o senackie 30 dni. Bo marszałek Grodzki ma tam wciąż stałą większość. Gdyby tylko utrzymał się ten sam poziom zakażeń (a nie rósł wykładniczo) proces legislacyjny zakończy się jakieś 350 000 przypadków dalej.

Notowanie obecnej polskiej władzy zaczęły spadać. Ale tak jest wszędzie (toż samo pars pro toto Boris Johnson). To zrozumiały mechanizm psychologii społecznej: to nie tak miało być, niech ci politycy coś zrobią, by było znowu dobrze, byle tylko nie zabrali nam siłki czy wakacji. Choć jak powiedział dorzeczy.pl prof. Włodzimierz Gut – sytuacja epidemiczna tylko w 10 porc. zależy od polityków, w proc. od wirusa, a w 70 proc. – od nas.

Dziś, gdy okładki gazet krzyczą: wszystkie ręce na pokład politycy partii Jarosława Kaczyńskiego muszą sobie zdawać sprawę nie tylko z tego, że to COVID-19 jest ich największym przeciwnikiem, ale, że najwyraźniej potrafi on zawierać polityczne sojusze. Z Koalicją opozycji.

Antoni Trzmiel jest dziennikarzem portalu DoRzeczy.pl, Telewizji Polskiej, Polskiego Radio, ale za przedstawione powyżej poglądy nie ponosi winy żadna z redakcji, tylko on sam.

Czytaj też:
"Głupie, nieodpowiedzialne". Poseł PiS ostro o Tomczyku i "jemu podobnych"
Czytaj też:
"Absurdalny wniosek". Terlecki kpi z opozycji: Cieszy się, że odniosła drobny sukcesik

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także