Ci posłowie PO poparli rząd Morawieckiego. Zapewniają, że to pomyłka

Ci posłowie PO poparli rząd Morawieckiego. Zapewniają, że to pomyłka

Dodano: 
Mateusz Morawiecki w Sejmie
Mateusz Morawiecki w SejmieŹródło:Flickr / Kancelaria Premiera / Domena publiczna
Wczoraj wieczorem Sejm udzielił wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego. Poparło go m.in. dwóch posłów Platformy Obywatelskiej. Oboje zapewniają, że stało się tak wbrew ich woli.

W wieczornym głosowaniu posłowie udzielili poparcia rządowi premiera Mateusza Morawieckiego. Radę Ministrów poparło 237 posłów. Przeciwko udzieleniu wotum zaufania było 214, a 3 posłów wstrzymało się od głosu.

Dwóch posłów klubu PO-KO: Marek Hok i Gabriela Lenartowicz opowiedziało się za rządem. Posłowie, którzy wstrzymali się od głosu to Jacek Protas z PO-KO, Stanisław Żuk z PSL-Kukiz’15 oraz Ryszard Galla.

Zarówno Hok jak i Lenartowicz twierdzą, że nie chcieli tak zagłosować i jest to wina systemu elektronicznego.

"Problemy z nową karta do głosowania. Nie tylko moje, jak się okazało. Zdarzało się też w poprzedniej kadencji ale nie dotyczyło tak newralgicznych głosowań" – napisała na Twitterze Gabriela Lenartowicz. Do wpisu dołączyła oświadczenie skierowane do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, w którym podkreśliła, że nie udzieliła poparcia rządowi Morawieckiego. Ponadto dodała, że w głosowaniu 17 i 22 wzięła udział, ale jej głosy nie zostały odnotowane. Również i za ten incydent odpowiedzialność ma spaść na nową kartę.

twitter

Podobnie sprawa wygląda z Markiem Hokiem, który również skierował pismo do marszałek Witek.

"Jak się okazuje, system elektronicznego głosowania w Sejmie bywa zawodny..." – stwierdził na Twitterze.

twitter

Także poseł Jacek Protas z PO przekonuje, że jego wstrzymanie się od głosu było wynikiem błędu maszyny.

twitterCzytaj też:
Exposé Morawieckiego: Możemy być najsilniejszym pokoleniem, jakie miała Polska
Czytaj też:
Były polityk PO ujawnia: Prawybory w Platformie w 2010 roku były ustawione

Źródło: Twitter
Czytaj także