– Jeżeli popatrzymy na polityczną szachownicę PiS, to widzimy, że tam mamy Jarosława Kaczyńskiego i reszta to są same pionki, które tak naprawdę wykonują polecenia Kaczyńskiego. Jak Jarosław Kaczyński mówi "hop", to politycy PiS zastanawiają się jak wysoko – stwierdziła Gasiuk-Phowicz w programie Polsat News.
Na te słowa ostro zareagował Daniel Milewski, który zarzucił posłance, że to co powiedziała, jest mową nienawiści. – Nie, nie jest – broniła się Gasiuk-Pihowicz.
Kandydatura Kidawy-Błońskiej
Program był w znacznej mierze poświęcony ostatniej decyzji przewodniczącegp Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetynay, który ogłosił we wtorek, że kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premiera będzie wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Ma ona również, zamiast Schetyny, wystartować z pierwszego miejsca warszawskiej listy KO. Lider PO ma w związku z tym być "jedynką" w swoim rodzinnym Wrocławiu.
Agnieszka Ścigaj z Kukiz'15 stwierdziła, że ta sytuacja to w rzeczywistości zagrania PR. – Najprawdopodobniej, tak jak wcześniej w przypadku PiS, w tym momencie Schetyna jednak uznał, że dobrze będzie pokazać inną trochę twarz PO – stwierdziła polityk, dodając, że to liderzy ugrupowań powinni brać pełną odpowiedzialność, a nie "zasłaniać się kobietami".
– Kobiety wystawiane są na strzały, kobiety są wystawiane na te wizerunki. Jak się nie powiedzie coś w tym wizerunku, to się kobietę odstrzeli. Natomiast siedzi sobie z tyłu mężczyzna, który rozdaje karty i mówi tak: teraz to będzie do poświęcenia wizerunkowo ta czy inna kobieta. Ja się dziwię kobietom, że one godzą się na taką czy inną rolę – mówiła ścigaj w programie Polsat News.
Czytaj też:
Schetyna nie wytrzymał? Żenujący wpis o KaczyńskimCzytaj też:
"Bezpłciowy gnomie". Skandaliczna grafika na profilu Nurowskiej